MALARSTWO:
Płótno to na swój sposób łączy monumentalność z realizmem,
wybiórczą renesansowość z romantyzmem, prawdę z lekkim dotknięciem idealizmu.
Na obrazie Rodakowskiego generał, ubrany w mundur oficera
armii węgierskiej, siedzi sam we wnętrzu namiotu sztabowego. W wycinku pejzażu,
widocznym przez uchyloną połę namiotu, została umieszczona, zgodnie z tradycją
ikonograficzną barokowych portretów wodzów, scena batalistyczna. Należy to
uznać za dobitne podkreślenie przedmiotu zmartwienia wielkiego wodza: wielu
istnień, za które jest wszakże odpowiedzialny, idących na pewną śmierć.
Portret Rodakowskiego to zarówno wizerunek konkretnej osoby,
jak i wizja sytuacji historycznej. Jest to wręcz alegoria bohatera pokonanego,
dowodzącego armią walczącą o sprawę słuszną i szlachetną, lecz skazaną na
niepowodzenie.
Niebywale precyzyjny rysunek, harmonijny kolor, sprowadzony do kilku
zasadniczych tonów, które ożywione są tu mocniejszym akcentem. Mianowicie
światło z lekka oblewające sylwetkę generała przemożne eksponuje jego twarz –
detal obrazu stanowiący znakomity, psychologicznie pogłębiony wizerunek
Dembińskiego.
Twarz jest skażona bolesnym rozmyślaniem, spojrzeniem skutym
melancholią, podparta o dłoń przywodzi na myśl Chrystusa Frasobliwego,
podkreśla załamanie nad klęską armii, ale przede wszystkim swoich najdroższych
ideałów.
LITERATURA:
Poetycką interpretację obrazu Rodakowskiego w jednym ze swych
wierszy zawarł Cyprian Kamil Norwid
1
Jest ci to On, tam, gdzie nie kłamią twarze,
Gdzie czujny dziejów styl – nikomu nie uwłóczy;
2
Jest ci to On, kiedy słuchając- każe –
Za wzroku patrząc kres, milczy, i milcząc uczy…
3
Ten samy włosa snop, co z hełmu zda się grzywą,
Pogoda ruchów w takt heroicznemu śpiewowi;
4
Sybirskie futro wziął i ręką waży leniwą,
Acz mu się należy, więzień i wygnań królowi!
5
Chorągwi za nim krew? czy łuny szyba czerwona?
Przeszłości jakiejść tło – co się rozdziera i kona!..
6
Granitu przed nim słup, ręką budzony z uśpienia
Przedpotopowy tom dziejów i rysów stworzenia
………………………………………………………
Pisałem – powracając z pracowni, gdzie portret, 1856, września
(cyt. za: Cyprian Norwid, Pisma wybrane, Wybrał i objaśnił Juliusz W. Gomulicki, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1968)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz